Awizo to mały, niepozorny świstek papieru wrzucany od czasu do czasu do naszej skrzynki pocztowej przez listonosza. Bez trudu można go nie zauważyć, potraktować jak niepotrzebny śmieć i wyrzucić. A to może nas narazić na spore kłopoty. Bo co zrobić, gdy wyjedziemy na urlop, a w tym czasie przesyłka była dwukrotnie awizowana? Awizo wyjmiemy ze skrzynki po powrocie do domu, ale nie dowiemy się, kto do nas pisał. A przecież w taki sposób zwykle kontaktują się z nami różne urzędy, najczęściej sądy.
| Źródło: foto: poczta-polska.pl
Czy czekają nas zmiany w odbiorze awizo?
Takie listy z sądów zwykle są wysyłane wtedy, gdy np. zalegamy z płatnościami, a wierzyciel uzyskał sądowy nakaz uregulowania należności. Kiedy listonosz nie zastanie nas w domu, zostawi w skrzynce na listy (lub drzwiach) awizo, czyli zawiadomienie o przesyłce poleconej ze wskazaniem gdzie i kiedy ją zdeponowano oraz z pouczeniem, że należy je odebrać w ciągu siedmiu dni od dostarczenia zawiadomienia. Jeżeli w tym terminie nie odbierzemy korespondencji, operator pocztowy ponownie zostawi takie zawiadomienie. Dla adresata ważne jest pouczenie, które znajduje się na odwrocie zawiadomienia, a informujące o następstwach nieodebrania korespondencji, czyli uznanie jej za doręczoną (tzw. fikcja doręczenia).
Kłopoty zaczynają się, gdy nie odbierzemy przesyłki poleconej nie własnej winy, np. wtedy, gdy na dłużej wyjedziemy z domu, a sąd uzna, że przesyłka została skutecznie doręczona, tylko my uchylamy się od wykonania nakazu sądowego? Oczywiście, w takiej sytuacji sąd wyda nakaz zapłaty, z którym przecież wcale nie musimy się zgadzać. Teoretycznie obowiązujące przepisy umożliwiają w takiej sytuacji złożenie wniosku o przywrócenie terminu do wniesienia sprzeciwu albo innego środka odwoławczego. Ale to rozwiązanie ma zasadniczą wadę: trzeba wiedzieć, kto jest nadawcą przesyłki. W praktyce bardzo często wygląda to tak, że wiadomość o wyroku czy nakazie przynosi komornik, który bez dyskusji zajmuje nasz rachunek bankowy czy wynagrodzenie. W takiej sytuacji domaganie się przywrócenia terminu do złożenia apelacji lub innego środka odwoławczego to wyścig z czasem.
Rzecznik praw obywatelskich zauważył, że całą sprawę można bardzo uprościć przez wprowadzenie do druku awizo kilku zmian. Wystarczyłoby na dotychczasowym wzorze awizo dodać miejsce na informację o nadawcy. Rzecznik proponuje też, żeby na zawiadomieniu o przesyłce była podana sygnatura sądowa, co jeszcze bardziej ułatwiłoby identyfikację sprawy sądowej. Dodanie takiej informacji nie byłoby dla listonoszy specjalnie kłopotliwe, bo sygnatura sądowa widnieje na zwrotnych potwierdzeniach odbioru, które są dołączane do przesyłek. Takie propozycje złożył Adam Bodnar ministrowi sprawiedliwości. Uzasadnił to tym, że te proste w gruncie rzeczy zmiany umożliwiłoby szybkie (np. telefoniczne) ustalenie, czego dotyczył list. W rezultacie byłoby można szybko, a przynajmniej szybciej niż teraz zareagować na treść pisma, np. podjąć właściwe kroki prawne.
Trudno zgadnąć, jak na to propozycje zareaguje rząd, ale jeśli nawet pozytywnie, to i tak przygotowanie nowelizacji przepisów z pewnością potrwa jakiś czas. Chcemy jednak wierzyć, że te zmiany są tylko kwestia czasu, bo rzadko mamy do czynienia z pomysłami zmiany prawa tak prostymi, a jednocześnie tak bardzo przydatnymi.
Kłopoty zaczynają się, gdy nie odbierzemy przesyłki poleconej nie własnej winy, np. wtedy, gdy na dłużej wyjedziemy z domu, a sąd uzna, że przesyłka została skutecznie doręczona, tylko my uchylamy się od wykonania nakazu sądowego? Oczywiście, w takiej sytuacji sąd wyda nakaz zapłaty, z którym przecież wcale nie musimy się zgadzać. Teoretycznie obowiązujące przepisy umożliwiają w takiej sytuacji złożenie wniosku o przywrócenie terminu do wniesienia sprzeciwu albo innego środka odwoławczego. Ale to rozwiązanie ma zasadniczą wadę: trzeba wiedzieć, kto jest nadawcą przesyłki. W praktyce bardzo często wygląda to tak, że wiadomość o wyroku czy nakazie przynosi komornik, który bez dyskusji zajmuje nasz rachunek bankowy czy wynagrodzenie. W takiej sytuacji domaganie się przywrócenia terminu do złożenia apelacji lub innego środka odwoławczego to wyścig z czasem.
Rzecznik praw obywatelskich zauważył, że całą sprawę można bardzo uprościć przez wprowadzenie do druku awizo kilku zmian. Wystarczyłoby na dotychczasowym wzorze awizo dodać miejsce na informację o nadawcy. Rzecznik proponuje też, żeby na zawiadomieniu o przesyłce była podana sygnatura sądowa, co jeszcze bardziej ułatwiłoby identyfikację sprawy sądowej. Dodanie takiej informacji nie byłoby dla listonoszy specjalnie kłopotliwe, bo sygnatura sądowa widnieje na zwrotnych potwierdzeniach odbioru, które są dołączane do przesyłek. Takie propozycje złożył Adam Bodnar ministrowi sprawiedliwości. Uzasadnił to tym, że te proste w gruncie rzeczy zmiany umożliwiłoby szybkie (np. telefoniczne) ustalenie, czego dotyczył list. W rezultacie byłoby można szybko, a przynajmniej szybciej niż teraz zareagować na treść pisma, np. podjąć właściwe kroki prawne.
Trudno zgadnąć, jak na to propozycje zareaguje rząd, ale jeśli nawet pozytywnie, to i tak przygotowanie nowelizacji przepisów z pewnością potrwa jakiś czas. Chcemy jednak wierzyć, że te zmiany są tylko kwestia czasu, bo rzadko mamy do czynienia z pomysłami zmiany prawa tak prostymi, a jednocześnie tak bardzo przydatnymi.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj