
Niektóre z planowanych zmian bezpośrednio dotkną zwykłych kierowców. Będzie to efektem kolejnej zmiany zdania ministerstwa w czasie prac nad nowymi regulacjami. Wcześniej zakładano, że koszty, które będą wynikały z nowych zadań organu nadzoru będą pokrywane z opłaty jakościowej odprowadzanej przez właścicieli stacji diagnostycznych. Teraz nastąpiła zmiana koncepcji i opłatę jakościową zapłacą, jak zwykle, wszyscy kierowcy.
Ministerstwo Infrastruktury stara się uspokoić właścicieli samochodów, twierdząc, że cena badania technicznego nie ulegnie zmianie, a opłata jakościowa będzie doliczana jako oddzielna należność.
Ma ona być nakładana „w celu realizacji zadań związanych z nowym systemem wysokiej jakości badań technicznych pojazdów" i będzie wynosiła 4 zł. Na razie jeszcze nie wiadomo, jak ma działać ten „nowy system wysokiej jakości badań”.
Jeszcze nie tak dawno plotkowało się o rewolucji w postaci obowiązku nagrania każdego przeglądu technicznego samochodu i przechowywania nagrań na specjalnych serwerach. Pomysł chyba nie wypalił, ale nie przeszkodziło to rządowi w wymyśleniu nowej opłaty.
W Polsce jest zarejestrowanych ok. 30 mln pojazdów, z których co najmniej 20 mln odwiedza co roku Stacje Kontroli Pojazdów. Z tego tytuły do budżetu wpływa co najmniej 80 mln zł. A nie jest to jedyna opłata ponoszona przez kierowców. Ponoszą oni opłaty emisyjne i jakościowe, a na podpis prezydenta czeka ustawa pozwalająca na wyznaczanie stref czystego transportu. Wjazd na taki teren samochodem z tradycyjnym napędem (czyli nie pojazdem elektrycznym czy wodorowym) będzie kosztował kilka dodatkowych złotych.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj