Kuracjuszka
Witajcie moi wszyscy komentatorzy tej przykrej sprawie.Przebywałam u p.dok.Sokołowskiego jeden raz jako kuracjuszka-odpoczynek psychiczny!Nie jestem mieszkanką nawet tego województwa.Nie interesuje mnie to jakie są układy?WIEM jedno że lek.Sokołowski za złotówkę by gwożdzie dał sobie w d...e wbić.Na dzień dobry ,,KASA'' Wiem z własnego doświadczenia że nie dba i ,,chciwi'' ,,złotówa''z własnego doświadczenia!.Wiem jakie są tam warunki dla pensjonariuszy nie mówiąc o podejściu zwierząt! Znam akurat te koniki.Wspaniałe ale już od jesieni były zaniedbane,a te warkocze co widać na zdjęciach (ma do tej pory)robiła taka mała dziewczyneczka.Pamiętam.Do tej chwili są!Wniosek?Zaniedbany osobiście uwarzzam.Podziwiam osobę która zaczęła walczyć z wiatrakiem!!!!Moc pozdrowień.RATUJCIE!!!
Lucyna
Oceniono 0 raz(y) 0
Zgadzam się też z panią ja tam pracowałam i chodziłam przy konikach..... A to ci pani wie to pikuś cieszy się pani że nie przebywała pani w kuchni robiąc jedzenie dla pacjentów żenada .......nie będę opisywać bo bleeee.