To dziecko nie żyje. Zawsze szuka się winnych. Tak w tym kraju jest. Więc czekam, aż zostaną wskazani z imienia o nazwiska. Bez rozmywania. Bo zwykle jest winna rodzina. Matka, ojciec. To kto jest winny w tym przypadku.... Przydałyby się jakaś ofiary
Znam ludzi z papieru... Znam ludzi z kamienia...
Ale kto się przyzna, że zawallł... Przecież wszystko w papierach gra... Powiat, gmina, pani dyrektor, wychowawca... Nic się nie stało. Jedno życie zgasło, życie dziecka... Ale przecież wszystko się w papierach zgadza. Tyle, że człowiek, to nie papier...
Tylko sprawdźcie kto ucieka. Ciągle ta sama wąska grupa. Część dzieci nie ucieka i potrafi uszanować szansę jaką dostali. Sobie się lepiej przyjrzyjcie.
Praktycznie dzien w dzień ktoś z domu dziecka ucieka, wieczorami policja jeździ szuka... Może faktycznie coś tam jest nie tak jak trzeba
Coś musi być tam nie tak skoro takie zeczy się dzieją... Przyjrzał bym się dokładnie całemu personelowi tej placówki... Może to tam dziecku stała się jakaś krzywda
Bo to jest tak 8 godzin przepracować . Zrobić to to trzeba czyli lekcję z dzieckiem . Kawę wypić poplotkowac . I wyrazie problemu zgłosić na policję że ktoś uciek i sprawą wyjaśniona i po pracy i do domu .
Ważne dlaczego uciekają..... bo skutek wiadomy ... tragedia !!!!
Talk się właśnie kończy wielokrotne uciekanie z placówki na lewiznę.
