W Watykanie rozpoczął się szczyt na temat walki z pedofilią. Tego dnia odbyła się konferencja prasowa fundacji "Nie lękajcie się", która opublikowała raport nt. pedofilii w polskim Kościele. Głos na konferencji zabrał Mariusz Milewski, ofiara księdza-pedofila z Ostrowitego (gm. Biskupiec) - Jarosława P., o którym wspominaliśmy we wcześniejszych artykułach.
| Źródło: Polsat News, inf. własne, zdjęcie: Polsat News
"Prosiłem o pomoc, zostałem odrzucony". Ofiara księdza z Ostrowitego na konferencji prasowej w Watykanie
Raport został przygotowany przez posłankę partii Teraz! Joannę Scheuring-Wielgus, warszawską radną Agatę Diduszko-Zyglewską oraz prawniczkę Annę Frankowską. Dokument dotyczy naruszeń prawa świeckiego lub kanonicznego w działaniach polskich biskupów w kontekście księży sprawców przemocy seksualnej wobec dzieci i osób zależnych. Dzień wcześniej raport został wręczony papieżowi Franciszkowi podczas audiencji w Watykanie.
Szef fundacji Marek Lisiński, który sam w dzieciństwie było ofiarą księdza-pedofila, odczytał nazwiska hierarchów kościelnych, którzy mieli tuszować sprawy związanie z pedofilią w polskim Kościele. Na liście znalazł się m.in. biskup senior Diecezji Toruńskiej Andrzej Suski, który, jak twierdzi Milewski, miał utrudniać przeprowadzenie śledztwa w jego sprawie.
- W kontekście przytoczonych w raporcie spraw znanych i opisanych chcemy pokazać odpowiedzialność hierarchów polskiego kościoła, którzy podejmowali konkretne decyzje służące chronieniu sprawców przed odpowiedzialnością karną - a nie dobru gwałconych i molestowanych dzieci - czytamy na stronie fundacji "Nie lękajcie się".
Mariusz Milewski: Prosiłem o pomoc, zostałem odrzucony
Na konferencji oprócz autorek raportu, głos zabrał także Mariusz Milewski, ofiara księdza-pedofila z Ostrowitego (gm. Biskupiec), o którym pisaliśmy wcześniej w naszych artykułach. Milewski wspominał o procesie i dramacie, który przeżył, gdy był jeszcze dzieckiem.
- Moja sprawa rozpoczęła się w 2000 roku. Ksiądz, kiedy miałem 10 lat dokonał na mnie gwałtu. Pod koniec 2012 roku zgłosiłem sprawę biskupowi Suskiemu. I rozpoczął się koszmar, który trwał przez ponad trzy lata. Kuria diecezjalna na każdym kroku próbowała zrobić ze mnie oszusta, kłamcę, osobę, która chce wyłudzić odszkodowanie. Ja prosiłem o pomoc hierarchów kościelnych, ale niestety moja prośba została odrzucona. [...] Jakbyście Państwo przeczytali, co sąd biskupi diecezji toruńskiej napisał w treści o mojej osobie, ja czytałem to dopiero po latach. Ciężko mi było się pozbierać. Pociesznie znalazłem w sądzie cywilnym. Pod koniec 2016 roku ksiądz zostaje skazany, jeszcze wyrok nie jest prawomocny. Sąd Rejonowy w Nowym Mieście Lubawskim wymierza mu 3 lata więzienia i 10 lat zakazu pracy z dziećmi. Kościół nic nie robi. Kościół wręcz księdza przenosi do Pucka, tam ksiądz posługuje, uczestnicy w uroczystościach z arcybiskupem metropolitą gdańskim, święci sztandar w szkole podstawowej. [...] Teraz, 5 lutego jest przybicie pieczątki. Sąd Najwyższy odrzuca kasację, uznając ją za bezzasadną. Jest triumf sprawiedliwości. To dziecko, ja w wieku dziesięciu lat, pochodzący z bardzo biednej rodziny, gdzie Kościół powiedział, że jestem oszustem i kłamcą, zrobił ze mnie człowieka, którym trzeba pogardzać. Państwo polskie stanęło po mojej stronie i księdza skazało. Dzisiaj siedzi w więzieniu. Ale ja nie otrzymałem pomocy od księdza biskupa Suskiego, którego znałem, któremu ufałem. Znalazłem pomoc w fundacji "Nie lękajcie się". Dziękuję Markowi Lisińskiemu. Za to jestem wdzięczny, dziękuję.
- W kontekście przytoczonych w raporcie spraw znanych i opisanych chcemy pokazać odpowiedzialność hierarchów polskiego kościoła, którzy podejmowali konkretne decyzje służące chronieniu sprawców przed odpowiedzialnością karną - a nie dobru gwałconych i molestowanych dzieci - czytamy na stronie fundacji "Nie lękajcie się".
Mariusz Milewski: Prosiłem o pomoc, zostałem odrzucony
Na konferencji oprócz autorek raportu, głos zabrał także Mariusz Milewski, ofiara księdza-pedofila z Ostrowitego (gm. Biskupiec), o którym pisaliśmy wcześniej w naszych artykułach. Milewski wspominał o procesie i dramacie, który przeżył, gdy był jeszcze dzieckiem.
- Moja sprawa rozpoczęła się w 2000 roku. Ksiądz, kiedy miałem 10 lat dokonał na mnie gwałtu. Pod koniec 2012 roku zgłosiłem sprawę biskupowi Suskiemu. I rozpoczął się koszmar, który trwał przez ponad trzy lata. Kuria diecezjalna na każdym kroku próbowała zrobić ze mnie oszusta, kłamcę, osobę, która chce wyłudzić odszkodowanie. Ja prosiłem o pomoc hierarchów kościelnych, ale niestety moja prośba została odrzucona. [...] Jakbyście Państwo przeczytali, co sąd biskupi diecezji toruńskiej napisał w treści o mojej osobie, ja czytałem to dopiero po latach. Ciężko mi było się pozbierać. Pociesznie znalazłem w sądzie cywilnym. Pod koniec 2016 roku ksiądz zostaje skazany, jeszcze wyrok nie jest prawomocny. Sąd Rejonowy w Nowym Mieście Lubawskim wymierza mu 3 lata więzienia i 10 lat zakazu pracy z dziećmi. Kościół nic nie robi. Kościół wręcz księdza przenosi do Pucka, tam ksiądz posługuje, uczestnicy w uroczystościach z arcybiskupem metropolitą gdańskim, święci sztandar w szkole podstawowej. [...] Teraz, 5 lutego jest przybicie pieczątki. Sąd Najwyższy odrzuca kasację, uznając ją za bezzasadną. Jest triumf sprawiedliwości. To dziecko, ja w wieku dziesięciu lat, pochodzący z bardzo biednej rodziny, gdzie Kościół powiedział, że jestem oszustem i kłamcą, zrobił ze mnie człowieka, którym trzeba pogardzać. Państwo polskie stanęło po mojej stronie i księdza skazało. Dzisiaj siedzi w więzieniu. Ale ja nie otrzymałem pomocy od księdza biskupa Suskiego, którego znałem, któremu ufałem. Znalazłem pomoc w fundacji "Nie lękajcie się". Dziękuję Markowi Lisińskiemu. Za to jestem wdzięczny, dziękuję.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj