| Źródło: foto: pixabay.com
Polacy znowu pokazują, jak obchodzi się przepisy
Właściciele starych, już aktywnych prepaidów muszą je zarejestrować do lutego przyszłego roku. Taki obowiązek nakłada na nas ustawa antyterrorystyczna. Dzięki temu miało być łatwiej wykryć ewentualne zagrożenie terrorystyczne i przeciwdziałać mu. Tymczasem okazuje się, że jest to zabezpieczenie czysto teoretyczne, bo można je z łatwością ominąć dzięki luce w przepisach. Kartę SIM zarejestrowaną na kogo innego można tak kupić jak i sprzedać w Internecie. Handel takimi kartami kwitnie w sieci, a są i tacy, którzy proponują hurtowe ilości tych kart. Jest to ,,łatwizna – jak mówią w reklamie jednego z operatorów, zachęcającego, by prepaidy rejestrować właśnie u niego.
Rzeczywiście, rejestracja karty to ,,łatwizna,,. Ale wszyscy nie wszyscy chcą, żeby ich dane figurowały w jakichkolwiek bazach. Wolą więc zaopatrzyć się w kartę SIM w inny sposób. A ponieważ ten sposób jest banalnie prosty, dowodzi to, że nowe przepisy przed niczym nas nie ochronią.
I łatwo było przewidzieć, że handel zarejestrowanymi kartami SIM będzie tylko kwestią czasu. Kiedy pojawiły się informacje o założeniach ustawy antyterrorystycznej, natychmiast stało się jasne, że część Polaków, którzy wcale nie są, ani nie zamierzają zostać terrorystami będzie chciała ominąć te zakazy i nakazy. A ponieważ przepisy, jak to zwykle u nas bywa, są wybrakowane, to z łatwością można je ominąć. Sprzedający, bo chcą zarobić, kupujący, bo chcą pozostać anonimowi, albo po prostu dlatego, żeby udowodnić, że można. Taka ,,dzika,, karta może się przydać w interesach, w zdradach albo w przestępstwach. Możliwości i potrzeb jest sporo, zatem i popyt rośnie. A ponieważ w sieci nic się nie ukryje, więc mnożą się też doniesienia o czarnym rynku kart SIM, a ich sprzedawcy bez ogródek ogłaszają: ,,sprzedam tysiąc kart,,.
Nie brakuje tam też stron zatytułowanych np. tak;
,,Na potęgę handlują aktywnymi kartami pre-paid,,
,,Kwitnie handel zarejestrowanymi kartami SIM,,.
„W 3 dni zarobiłem 500 zł. Klienci to m.in. lekarze i prawnicy,,
,,Zarejestrowane karty SIM są przebojem czarnego rynku. Ludzie wolą zapłacić więcej, niż podawać dane,,
To tylko nieliczne z całego mnóstwa stron w Internecie, a na wszystkich są podobne informacje o tym, że ustawa jest dziurawa, nie zakazuje handlu już zarejestrowanymi kartami, więc biznes kwitnie. A ponieważ kupujących jest sporo, więc co bardziej obrotni sprzedają te karty z dużym przebiciem. Ale ten proceder nie jest możliwy u wszystkich operatorów. W Orange np. można zarejestrować najwyżej 20 kart na jeden numer PESEL. Można się tylko zdziwić, że pomyślał o tym operator telefoniczny, a nie wpadło to do głowy ani urzędnikom, ani politykom.
Ogłoszenia o sprzedaży zarejestrowanych kart SIM dowodzą, jak bardzo absurdalny jest nakaz rejestracji prepaidów. Dzięki niemu rozkręcił się także handel danymi osobowymi. Łatwo się domyśleć, że dla potencjalnych terrorystów lub przestępców jest to nawet lepsze rozwiązanie, bo w razie wpadki spycha śledztwo na ślepe tory.
Jasne więc, że przepis o obowiązku rejestrowania kart SIM nie ma nic wspólnego z ochroną przed atakami terrorystycznymi, a jedynymi, którzy na tym coś ugrali są firmy telekomunikacyjne, które wreszcie zobaczą swoich klientów. Inna sprawa, że o tym wszystkim mówiło się jeszcze przed podpisaniem ustawy.
Najbardziej jednak zastanawiające jest to, czy ci, którzy sprzedają karty zarejestrowane na siebie zdają sobie sprawę z grożącego im niebezpieczeństwa. Wprawdzie większość kupujących takie karty po prostu chce być anonimowa, więc jest raczej nieszkodliwa. Ale co będzie kiedy taka karta będzie wykorzystana podczas popełniania przestępstwa, nawet niekoniecznie ataku terrorystycznego?
Przecież taki prepaid może wpaść w łapy złodzieja, porywacza czy handlarza narkotykami. Może się nim posłużyć handlarz ludźmi czy stalker. Możliwości jest wiele, ale telefoniczny trop poprowadzi policję prosto do Kowalskiego, który kiedyś wpadł na pomysł łatwego zarobku na sprzedaży w sieci karty nie za 5, ale za 50 złotych. Przebicie duże, tak samo jak i ryzyko. Sposób na łatwe pieniądze może się przerodzić w sposób na łatwe kłopoty…
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj