Odpustowe spotkanie w Wardęgowie [FOTORELACJA]
Po wieczornej mszy św. za chorych, odbyło się tradycyjne błogosławieństwo. Kapłan podchodził do wiernych i odmawiał modlitwę. Niektórzy, po dotknięciu przez duchownego, po prostu się przewracali, co na nagraniu uwiecznił nasz czytelnik:
Kult Maryi Panny w Wardęgowskiej związany jest z wydarzeniami z 1719 r., kiedy to w miejscu obecnej kaplicy, na skraju wsi Wardęgowo, małemu chłopcowi wypasującemu bydło objawiła się Matka Boska. Podobno jeden z wołów przeraźliwie ryczał, chłopiec podbiegł do niego i zauważył namalowany na blasze obraz Matki Bożej. Na wieść o objawieniu zaczęły przybywać do wioski liczne rzesze pielgrzymów celu zbadania niezwykłości zdarzeń ówczesny biskup chełmiński Jan Kazimierz Bokum 11 III 1720 r. delegował do Wardęgowa specjalną komisję, kierowaną przez dziekana nowomiejskiego ks. Jana Ewartowskiego. Na miejscu rzekomego objawienia stwierdzono obecność wiernych odprowadzających nabożeństwa do Matki Boskiej. Komisja przesłuchała osiem osób, w tym chłopca, który był naocznym świadkiem objawienia. Zgromadzone fakty były niewystarczające, aby przekonać ja o prawdziwości objawienia. Protokół w tej sprawie przekazano biskupowi. Zakazano gromadzenia się ludziom na nabożeństwa, a kaplice zamknięto i opieczętowano. pielgrzymi gromadzili się jednak w dalszym ciągu. Przybywali tu częstokroć z całymi rodzinami, aby wybłagać Matkę Bożą o potrzebne im łaski, ofiarować swoje dzieci, prosić o pomyślność w życiu, zaczerpnąć wody z pobliskiej studzienki.
Do 1816r. stała w tym miejscu kaplica drewniana, wystawiona prawdopodobnie z inicjatywy i fundacji Sampławskich – właścicieli Wardęgowa. W 1860r. kaplica chyliła się ku upadkowi. Rząd pruski nie pozwolił na budowę nowej. Z tego względu dokonano jedynie renowacji dotychczasowej, opisując ja wiązaniem belkowym, które wypełniono cegłą (mur pruski). Kaplica ta mogła pomieścić około 30 osób. W ołtarzu ustawiono drewnianą figurkę Matki Bożej z Dzieciątkiem w koronach. Matka trzyma Dzieciątko z prawej strony, berło w lewej ręce, stoi na kuli i depcze głową węża. Pochodzenie figury nie jest znane.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj